Ostatnio
zaprezentowana przez Instytut Żywności i Żywienia nowa piramida żywienia wzbudziła we mnie wiele emocji-
ale tylko tych pozytywnych. Dla odbiorcy laika będzie prostsza w interpretacji i nie będzie budzić wątpliwości
co do spożycia poszczególnych kategorii produktów. Pada jednak pytanie, czy
wywoła to rewolucję w układaniu diet dla przyszłych pacjentów?
Pierwsza moja myśl- o matko całe studia szlag wzięły ;) … nie, żartuję. Tak naprawdę dla każdej osoby trudniącej się tym
zawodem czy też studiujących dietetykę w świecie bilansowania diety niewiele się
zmieni, a wręcz można by rzec- w końcu powiedziano głośno i precyzyjnie o tym
jak to powinno być przeciętnemu Kowalskiemu.
Stara piramida vs. nowa
Na początku zauważalną zmianą jest fakt, że u podstawy piramidy
umieszczona została aktywność fizyczna. Dlaczego? Współczesna praca człowieka
bardzo często kończy się za biurkiem, za którym spędza 8 lub więcej godzin,
kolejną godzinę lub więcej tracimy na dojazd- komunikacją miejską lub
samochodem, jemy na siedząco, śpiąc
również nie wykazujemy dużej aktywności i nie rzadko jedyna aktywność to duże
obciążenie stresem. Ćwiczenia fizyczne,
spacer z psem czy chociażby porządki w ogródku, męczące zwiększają wydatek energetyczny- dlatego
potrzebnych „kalorii” można dostarczyć więcej. Nie jest nowością że poprawiają samopoczucie
fizyczne, psychiczne i sprawność ruchową.
Są lekarstwem na otyłość, cukrzycę, choroby układu krążenia czy nawet
problemy trawienne, jednak trudno wymusić na pacjencie. W dobie XXI wieku jak najbardziej aktywność fizyczna to
pierwsze hasło jakie powinno się rzucić pacjentowi w gabinecie dietetyka.
Produkty zbożowe mniej istotne?
Kolejna zmiana wydaje się być diametralna- warzywa i owoce
postawiono w miejsce produktów zbożowych. Dlaczego? Co to dokładnie oznacza, że
połowa naszej dziennej racji pokarmowej powinna być pokryta przez nie? Nie
chodzi tutaj o wartość energetyczną. Co do tego wytyczne się nie zmieniły i
nadal mamy podział 55-60% węglowodanów 25-30 % tłuszczów i 10-15%. Prawda jest
taka, że w tej kwestii zmienił się jedynie sposób ilustrowania problemu.
Przeciętny Kowalski jeść nadal mało warzyw, a połowa z nich to ziemniaki, które
ze względu na ilość są uwzględniane w statystykach GUS osobno. Zjadamy dużo
produktów skrobiowych- śniadanie chleb, kanapki do pracy, na obiad białe kluski
albo ziemniaki, albo biały ryż bo ciemny przecież jest be… liczne przerwy na
ciasteczko do kawy, a na kolacje frytki bo dzieci lubią, z warzyw wygotowana
kapusta, buraczki, kalafior- do obiadu i wystarczy bo po co więcej. Chociaż
teoretycznie wiemy wszyscy, że powinno się zjadać przynajmniej 5 porcji
ignorujemy ten fakt, a stara piramida pomagała tkwić w przekonaniu że to cukry
są potrzebne najbardziej w naszej diecie… Kowalski dopowiedział sobie sosik
pieczeniowy i żeberka- mniam, zawał murowany. Warzywa i owoce pomogą zwalczać
wolne rodniki dzięki wielu korzystnym substancjom bioaktywnym, chroniąc nas
przed chorobami układu krwionośnego i zwiększając ochronę przed nowotworami. Piramida
pozwala uświadomić sobie ile czego powinno być na talerzu.
Nabiał i mięso osobno
W poprzedniej wersji obie te grupy wrzucono do jednego
worka- niesłusznie. Rekomendacje co do
spożycia mięsa zmieniły się do 500g/tydzień, zwłaszcza mięsa przetworzonego i
czerwonego w tym ograniczenie tłuszczów zwierzęcych. Produkty mleczne, chociaż
pozostano przy przynajmniej 2 szklankach, odróżniają się od produktów mięsnych
między innymi wieloma dowodami na korzystny wpływ nie tylko na kości, ale
również w prewencji chorób układu krwionośnego. Należy pamiętać jednak by
wybierać produkty o standardowej ilości tłuszczu, a nie pełnotłuste.
Obok mięsa- zioła,
herbata i kawa.
Zioła oraz herbata i kawa również powinny trafić na nasz
stół. Oczywiście powinniśmy pamiętać o umiarze. Chociaż rekomendacje co do
spożycia kawy zwiększyły się według ostatniego raportu do 5 filiżanek
pamiętajmy również o jej negatywnych skutkach w dużej ilości jak wypłukiwanie
magnezu, picie mocnej kawy jak i czarnej herbaty w dużej ilości może skutkować
problemami trawiennymi i zaparciami- do tych trunków doliczmy również czystą
wodę w swoim jadłospisie, według nowych zaleceń 1,5 l.
Jest jednak wiele
korzyści które za nimi przemawiają jak i za stosowaniem ziół oprócz aromatu i
smaku. Właściwości antyoksydacyjne-
zmiatacze wolnych rodników, sprzymierzeńców starzenia się organizmu i jego
destrukcji. Dzięki nim zwiększamy wielokrotnie naszą ochronę przed chorobami
cywilizacyjnymi, poprawiają strawność potraw i mają wpływ na procesy zachodzące
w naszym ciele. Pamiętajmy, że najlepsze są te świeże, prosto z doniczki ;)
Zapraszam do zapoznania się na stornie IŻŻ